W wielu dziedzinach życia zdarza się, że im wyższa cena, tym lepsza jakość. Zasada ta często sprawdza się na przykład w branży instrumentów muzycznych lub produktów żywieniowych. Koszt usługi lub produktu nie jest oczywiście jedynym wyznacznikiem jakości, ale często bywa miarodajny. Zastanawiające, czy medycyna również jest branżą podatną na tego typu stopniowanie. Przedmiotem analizy można uczynić na przykład porady lekarskie. Ogół społeczeństwa ma dostęp do systemu opieki zdrowotnej, w całości lub częściowo refundowanego przez państwo. W jego obrębie lekarze specjaliści zapewniają pacjentom konsultacje oraz prawo do wizyt i badań. Przy tej okazji należy wspomnieć, że głównym aspektem omawianej sprawy są porady lekarskie nie lekarzy rodzinnych, ale na przykład kardiologów, neurologów, diabetyków i innych lekarzy podobnych specjalizacji. W ramach krajowej refundacji wypisują recepty i skierowania na badania diagnostyczne. Niestety, zauważalny jest trend, by traktować pacjenta jako intruza oraz szkodnika marnującego czas dobrze zarabiającego doktora. Gdy ten schemat zaistnieje, chory nie może liczyć na wyczerpującą diagnozę, staranne badanie lub szczerą konsultację. Zwykle wizyta kończy się stwierdzeniem, że z tego typu schorzeniem trzeba żyć, a pomocą są jedynie środki przeciwbólowe. Zastanawiające, że te same osoby zupełnie inaczej traktują porady lekarskie udzielane odpłatnie.