Kiedy chcemy wezwać pogotowie zwykle towarzyszy nam strach, czy przypadkiem nie zostaniemy obciążeni kosztami za takie wezwanie. Nie wiemy przecież, jak zostanie zdiagnozowany nasz przypadek. W ostatnim czasie wiele się słyszy o sytuacjach, kiedy pogotowie nie chciało przyjechać, czy dyspozytorka prosiła, aby udać się do lekarza rodzinnego. Musimy pamiętać, że my nie jesteśmy lekarzami i dla nas pewne przypadki wydaja się bardzo groźne i niebezpieczne dla zdrowia. Dla świętego spokoju nie lekceważmy więc żadnych objawów, które wydaja się nam bardzo poważne. Dotyczy to na przykład nagłego zasłabnięcia, utraty przytomności, bólu w okolicach klatki piersiowej czy tez w przypadku, kiedy rodzącej odeszły wody płodowe. Każda utrata przytomności jest niebezpieczna. Niedotlenienie mózgu może bowiem prowadzić do śmierci lub zmian w układzie nerwowym. Tu liczy się czas. Zamiast wiec zastanawiać się, czy wezwać pogotowie, czy samodzielnie "cucić" chorego, sięgnijmy po telefon. Tu liczy się niemal każda sekunda. Ważne jest, aby przekazać dyspozytorowi jak najwięcej informacji. On będzie, wiedział czy wysłać do ciebie ratowników czy lekarzy. Nie dosłownie do ciebie, ale do chorego, w imieniu którego dzwonisz. W trakcie rozmowy pamiętaj aby zachować spokój, nie panikuj, ponieważ to wydłuży tylko czas oczekiwania na karetkę.