Większość, jeśli nie każdy, kto kiedykolwiek korzystał z refundowanej przez fundusz zdrowia wizyty u specjalisty, zdążył zauważyć pewien charakterystyczny i niezmienny element szpitalnego krajobrazu – ciągnące się długim sznurem kolejki. Wydaje się, że nie da się ich uniknąć. Z powodu postępu cywilizacyjnego, rośnie tempo naszego życia i coraz powszechniejsze są choroby układu nerwowego, naczyniowego lub schorzenia kości i stawów. Medycyna robi co może, by umożliwić potrzebującym szybki dostęp do opieki zdrowotnej. Ministrowie różnych resortów starają się w tym celu współpracować ze sobą, jednak najczęściej – bezskutecznie. Chorych wciąż przybywa. Oczywiście jest wielu specjalistów, którzy przy dobrym zorganizowaniu byliby w stanie przyjąć wszystkich pacjentów. Jednak porady lekarskie są w cenie i najczęściej przychodni bądź szpitala nie stać na zatrudnienie całej armii lekarzy. Najdłuższe kolejki można spotkać przez gabinetami kardiologów. Niestety, coraz częściej w ich skład wchodzą ludzie młodzi, z genetycznymi lub nabytymi wadami serca. Chociaż więc jest mało prawdopodobne, by medycyna wyeliminowała długi czas oczekiwania na wizytę u specjalisty, każdy z nas może zadbać o swoje zdrowie. Wystarczy odrobina ruchu – spacer z ukochaną osobą lub choćby psem, jazda na rowerze czy rolkach. Dzięki temu będziemy mniej narzekać na zdrowie.