Anoreksja dotyka coraz więcej ludzi w każdym wieku. Kiedyś sądzono, że na tę ciężką chorobę zapadają tylko młode osoby, które marzą o tym, by wyglądać jak gwiazda z ekranu telewizora, czy okładki pięknego czasopisma. Jak wykazują badania, na anoreksję zapadają nawet dojrzałe kobiety. Skąd bierze się zatem ta dolegliwość, która może skończyć się nawet śmiercią? Poczałkowo powód jest bardzo prozaiczny. Faktycznie osoba taka chce się odchudzić, chce poprawić swój zewnętrzny wygląd. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, kiedy nadchodzi moment braku kontroli nad swoją wagą i zaburzenia postrzegania swojego wyglądu jako prawidłowy. Anorektycy mimo, iż prawie słaniają się na nogach, bo na przykład potrafią przez cały dzień zjeść tylko pół szklanki kiszonej kapusty – nadal czuja się grubi. Potrafią ograniczyć posiłki do minimum, jak wspomniana wyżej szklanka lub pół szklanki kiszonej kapusty. Osoby te tracą siły, nie są w stanie przejść kilku metrów. Bo narządy odmawiają posłuszeństwa, przestają pracować. Tylko natychmiastowa pomoc lekarska może wyrwać takiego pacjenta ze szponów śmierci. I tu uwaga dla otoczenia osoby anorektycznej. Obserwujmy ją i postarajmy się namówić na terapię, bo problem anoreksji rozpoczyna się niestety w głowie. Im wcześniej osoba chora, rozpocznie leczenie i skonsultuje swój problem z lekarzem, tym lepiej, tym większe szanse na wyleczenie.